(...) Wiele rodzajów psychologicznej i duchowej pracy nad sobą koncentruje się głównie na umyśle. A niełatwo go zmienić. Prawdopodobnie każdy z nas miał kiedyś dobre intencje, których jednak nie udało mu się wprowadzić w życie. Często czujemy się ograniczeni wzorcami i nawykami, które pragniemy zmienić, nie wiemy jednak, jak to uczynić.
Prawdopodobnie wypróbowałeś już popularną metodę wpływania na umysł przez koncepcje, czyli starałeś się przekonać samego siebie za pomocą perswazji. Często przemawiamy sobie do rozsądku: „Nie powinienem tego robić, z prawnego, etycznego czy duchowego punktu widzenia, ale i tak nie potrafisz się zmienić. Jest tak, ponieważ wiele naszych nawykowych wzorców przejawia się w sferze głębszej niż ta, do której docierają dobre intencje, a więc nie mają one wystarczającej siły oddziaływania, aby spowodować upragnioną przez nas zmianę.
Nierzadko się zdarza, że osoby, których związek przeżywa kryzys, deklarują wobec siebie dobre zamiary: „Nie kłóćmy się. Zjedzmy razem dobrą kolację i postanówmy, że zrobimy wszystko, aby już nigdy nie doszło do tak ostrej wymiany zdań. Będziemy rozwiązywać problemy na bieżąco, aby się nie nawarstwiały i nie prowadziły do wybuchu”. Obie strony się na to zgadzają i uznają, że to dobra decyzja, a jednak prędzej czy później stwierdzają, iż nie udało się zapobiec kolejnemu konfliktowi.
A może twoja koleżanka zrobiła coś, co bardzo cię wzburzyło, i zastanawiasz się: „Co jej strzeliło do głowy? Jak mogła tak postąpić?”. Najchętniej natychmiast byś do niej zadzwoniła i od razu załatwiła sprawę. Zaczynasz obmyślać strategie, aby rozwiązać problem. Prowadzisz w duchu wyimaginowane rozmowy z koleżanką lub siadasz przy komputerze i piszesz do niej e-maila. Chcesz wszystko wyjaśnić. Może twój lekarz, partner czy przyjaciele radzą ci, żebyś odpuściła i nie przejmowała się błahostkami lub tak ciężko nie pracowała. Może planujesz potem pójść na siłownię, ale teraz zamierzasz napisać tego e-maila i zażegnać konflikt, który między wami narósł. Później będziesz mogła się odprężyć.
Często zakładamy, że „potem”, kiedy ukończymy określone zadania, kiedy warunki będą bardziej sprzyjające, będziemy w stanie się rozluźnić. Ale to właśnie teraz, w epicentrum wzburzenia, możemy zyskać dostęp do czegoś więcej. Nasz niepokój, wewnętrzne sprzeczności
i nawyki mogą stać się bramą do innego wymiaru istnienia, do doświadczenia jasnej, otwartej świadomości, witalności i pozytywnych Właściwości. (...)