Niezwykle ważne jest, aby nasza praktyka wnosiła do naszego życia poczucie sensu, w przeciwnym bowiem razie będziemy nadal wykonywać jedynie bezsensowne, rozpraszające działania, takie jak na przykład dążenie do bogactwa, bycia bardziej inteligentnym niż inni, czy też ciągłe znajdowanie sobie nowych kochanków. Większość z nas spędza na tych czynnościach tak wiele czasu, że powinniśmy się już nimi znudzić, trudno jednak od tego wszystkiego uciec. Otrzymując nauki i praktykując je możemy uczynić coś, co nada sens naszemu życiu. Jeżeli zrozumiemy i bezpośrednio doświadczymy naszego prawdziwego stanu, wówczas u schyłku naszego życia może nawet uda nam się nie doświadczyć śmierci. Ukoronowaniem ścieżki dzogczen jest bowiem osiągnięcie “tęczowego ciała”, czyli odejście z tego świata nie pozostawiając śmiertelnych szczątek. Ale nawet jeśli doświadczymy i ujawnimy oznaki fizycznej śmierci, nasza praktyka w ciągu życia pomoże nam się na nią przygotować. Umrzemy szczęśliwie i z pełnym zaufaniem, ponieważ będziemy posiadać pewne wyobrażenie na temat tego, co stanie się w procesie umierania oraz po śmierci, w pośrednim stanie bardo, będziemy też gotowi stawić czoła temu doświadczeniu.
Jeżeli sądzimy, że ścieżka dzogczen pomoże nam w sensie psychologicznym zrozumieć i rozwiązać problemy w tym życiu, to dobrze, ale nie stanowi to głównego jej celu i nie możemy zatrzymywać się na tym etapie. Cała praktyka, jaką wykonujemy w tym życiu przyniesie pożytek nie tylko w nim, ale również w następnym życiu. Ostatecznym celem praktyki jest bowiem osiągnięcie stałego stanu spoczęcia w pierwotnym stanie, który jest zawsze świetlisty, i który sam w sobie stanowi wyzwolenie.
Cuda Naturalnego Umysłu, Verbum Katowice 1994